Zamrożone ceny prądu i co dalej? Odbiorców energii elektrycznej czekają zmiany w 2024 roku

Prawdopodobnie w połowie roku dojdzie do rozszerzenia grupy odbiorców rozliczanych wg tzw. taryfy dynamicznej. Co to za taryfa i co się zmieni?

Łukasz Sabat, product manager Green Cell: - Taryfy dynamiczne odzwierciedlają rynkowe ceny prądu sprzedawanego na giełdzie energii. Te zmieniają się na bieżąco w zależności od wielu czynników, takich, jak pora dnia, pora roku, a nawet warunki atmosferyczne - z uwagi na wzrost produkcji z OZE. Obecnie większość odbiorców z gospodarstw domowych tych zmian w ogóle nie odczuwa, bo nie dość, że mają do wyboru maksymalnie trzy taryfy (dzienna, nocna weekendowa), to jeszcze od 2022 roku ceny na rachunkach pozostają zamrożone. Po dołączeniu do grona odbiorców objętych taryfą dynamiczną i wymianie licznika na inteligentny będą mogli płacić za prąd tyle ile on rzeczywiście kosztuje, bo rozliczenie będzie godzinowe. I dostosować do niego swoje nawyki.

Jakie nawyki na przykład?

- Przede wszystkim planowanie rutynowych czynności wymagających zwiększonego zużycia prądu na godziny, w których zapotrzebowanie jest mniejsze, a więc jest on tańszy. Można zaprogramować boiler czy pralkę tak, aby uruchomiły się wtedy, gdy to się nam najbardziej opłaca. Ten mechanizm znają już odbiorcy korzystający z taryfy nocnej i weekendowej, jednak w przypadku taryfy dynamicznej różnice będą widoczne w skali godzinowej.

Im więcej odbiorców nabierze takich dobrych nawyków, tym mniej obciążony będzie system elektroenergetyczny w szczytach zapotrzebowania, co przy okazji wpłynie na obniżkę cen w pikach. A wzrost świadomości odbiorców energii elektrycznej w Polsce dodatkowo przełoży się na poprawę konkurencyjności na rynku. Taryfa dynamiczna będzie mieć zatem pozytywny wpływ na rynek i sytuację konsumentów.

A skąd konsument ma wiedzieć kiedy jest drogo i opłaca mu się zrobić pranie?

- Choć nie wszystkie czynniki kształtujące ceny prądu są przewidywalne, zapoznanie się z pewnymi trendami (np. wzrosty w godzinach pracy lub w mroźne dni) pomoże w przygotowaniu do nadchodzących zmian. Każdy chętny już dziś może śledzić produkcję i konsumpcję prądu w Polsce i na tej podstawie prognozować szczyty zapotrzebowania, w czasie których jest on najdroższy. Ponadto, w najbliższym czasie planuje się uruchomienie Giełdowej Platformy Informacyjnej zawierającej aktualizowane na bieżąco dane dotyczące rynku energii w Polsce.

Wspomniałeś, że odbiorcy z gospodarstw domowych “dołączą” do grona tych już objętych taryfą dynamiczną. Czy to oznacza, że ktoś w Polsce jest już rozliczany w ten sposób?

- W Polsce na rynkowych zasadach rozliczani są dziś duzi odbiorcy, tzw. przemysłowi. Po dołączeniu odbiorców zużywających mniej niż 5 MWh miesięcznie to grono znacznie się powiększy. Na pierwszy ogień pójdą prosumenci, czyli produkujący prąd we własnych instalacjach fotowoltaicznych, później przyjdzie czas na wszystkich. Docelowo każdy odbiorca będzie miał zainstalowany licznik inteligentny - smart meter. Taka forma rozliczenia funkcjonuje już w gospodarstwach domowych w Niemczech, Holandii czy Danii.

To jak to wygląda w praktyce chociażby w Danii?

- Inteligentne liczniki w duńskim domu to już stały element wyposażenia, a więc każdy wie, jakie jest zapotrzebowanie na energię o danej porze. Oczywiście jeden dzień nie jest równy drugiemu, jednak dzięki uśrednionym danym łatwo przewidzieć, kiedy opłaca się uruchamiać energochłonne urządzenia, a kiedy nie. W uproszczeniu można powiedzieć, że działa to tak, jakby obowiązywały 24 taryfy za prąd - osobny dla każdej godziny w ciągu doby. Na rynku wytworzyła się duża konkurencja, a przejrzysta porównywarka cen pozwala wybrać najkorzystniejszą ofertę - zmienną lub stałą, bo jeśli komuś się to bardziej opłaca, może zostać przy sztywnej cenie za MWh. Wystarczy podać swój kod pocztowy i rozmiar mieszkania z estymowanym średnim zużyciem prądu.

Co w związku z dynamicznymi cenami prądu będzie ważne dla wspomnianych prosumentów?

- Dla prosumentów - zwłaszcza tych rozliczających się w systemie net billingu - słowo klucz to autokonsumpcja. W nowych okolicznościach sprzedaż nadwyżek energii może się zwyczajnie nie opłacać, a nawet być karana negatywnymi cenami energii. Trzeba je zatem będzie akumulować w magazynie energii czy ciepła lub np. wykorzystać do ładowania samochodu elektrycznego. Przydatna może się też okazać inwestycja w zautomatyzowany inteligentny system do zarządzania energią w domu.

fot. materiały GC, Pexels

#EV #elektryk
back to top